Podczas wielu terapii jedną z reakcji podczas uwalniania emocji jest płacz. Zazwyczaj pojawia się wtedy poczucie wstydu bo… nie wypada płakać. Jest to błędne przekonanie (wpojone nam zazwyczaj w dzieciństwie), ponieważ płacz pomaga w pokonaniu dyskomfortu psychicznego i napięcia ciała. Zapewnia fizjologiczną, odczuwalną ulgę, dzięki której można złagodzić swoje napięcie i stres psychiczny.

Według dr Braleya Nelsona płacz odnosi się do aktu wyrażania żalu. Powoduje dyskomfort w gardle, klatce piersiowej i przeponie. Jednak, gdy blokujemy płacz jednocześnie powodujemy powstanie w ciele blokady emocjonalnej, a co za tym idzie uczucia dyskomfortu.

Gdy tłumiliśmy emocje płaczu w swoim ciele przez wiele lat, to teraz możemy mieć wrażenie dużego ciśnienia. Możemy je porównać do dużego napompowanego balonu. Wskutek tego, bardzo boimy się uwolnić choć trochę emocji. Niekontrolowane emocje podnoszą nasze ciśnienie. Zablokowana emocja wstydu sprawia, że krew napływa nam do twarzy powodując zaczerwienienie. Emocja złości powoduje stan, gdy ciśnienie z impetem uderza do głowy i ramion. Nasze ciało odczuwa dyskomfort w postaci napięcia mięśni, którymi wstrzymujemy fizyczny, ekspresyjny przejaw danej emocji.

W takim przypadku pomaga płacz, powodując ogólne obniżenie napięcia i ciśnienia wewnątrz ciała, jest naszym wentylem bezpieczeństwa. Łzy oczyszczają konflikty, a nawet uwalniają toksyczne związki chemiczne. Musimy zrozumieć, że nie pokazując ich, jesteśmy słabsi lub bardziej narażeni na późniejsze choroby. Płacz czasem jest tak niezbędny, jak oddychanie i po jego doświadczeniu czujemy się lepiej.

Praca z emocjami i przekonaniami jest bardzo ważna dla naszego ciała i ogólnego samopoczucia. Nie powinniśmy czekać do momentu wybuchu, gdy już czujemy że dłużej nie wytrzymamy. Doskonałymi sposobami na uwolnienie tego napięcia jest również sport, relaks, spacery czy rozmowy z bliskimi. W warunkach umiarkowanego spokoju możemy zająć się uwalnianiem blokad emocjonalnych.

Co z osobami, które nie mogą płakać? Pierwszą możliwością jest blokada emocjonalna płaczu, drugą mur wokół serca opisywane przez dr Bradleya Nelsona w Kodzie Emocji. Zanim zaczniemy szukać przyczyn w układzie autoimmunologicznym lub tarczycy warto sprawdzić te dwie kwestie.

Każdy ma swój czas reakcji i przetwarzania swojej rzeczywistości w określony sposób. Osoby bardziej sensytywne płaczą częściej. Osoby z większą potrzebą kontroli lub potrzebą racjonalizacji każdego aspektu życia będą wymagały więcej czasu, aby doświadczyć łez. Są osoby, które przychodzą na terapię z konkretnym problemem: „Nic nie potrafię czuć, żadnych emocji”. Nie są w stanie doświadczyć radości ani smutku, nic nie przyciąga ich zainteresowania i życia. Są zawieszone w otchłani nicości, najbardziej absolutnej neutralności emocjonalnej. Najczęściej jest to głęboka depresja, mogą być to również objawy licznych murów wokół serca czy blokad emocjonalnych. Mózg ma wówczas deficyt neuroprzekaźników, takich jak dopamina lub serotonina. Wówczas praca z uwalnianiem blokad emocjonalnych wymaga czasu i pracy nie tylko z terapeutą ale również własnej ze zmianą przekonań i postrzegania naszej rzeczywistości. W większej uważności chwili i naszych myśli mogą pomóc nam ćwiczenia. Przeczytasz o tym w artykule „Jak żyć na 100%”.

Jeżeli potrzebujesz terapii zapisz się TUTAJ.

Beata i Hubert

Zostaw komentarz

Zobacz inne artykuły: